Czas na zmiany w życiu.
Od około trzech godzin włóczymy się bez celu po mieście i nie wiemy dokładnie do końca czym się zająć, bo pierwotnie zamierzaliśmy spędzić wspólnie czas do późnych godzin wieczornych, jednak lokal w którym siedzieliśmy chwilę okazał się takim niewypałem, że wyszliśmy na zewnątrz, a obecnie nie wiemy gdzie iść. Marek krzyknął po przewlekłej ciszy, iż pojedziemy na imprezę. No tak, tylko gdzie? Klik, klik, klik dyskoteka gdańsk i już w jego telefonie wyświetliła nam się na wskroś pokaźna lista możliwości pysznej zabawy na ten wieczór. Padło na Central Club na Wałach Jagiellońskich. Kurcze, ale czy to słuszna decyzja? Słyszeliście - mówię do reszty towarzystwa - jak to blisko miesiąc temu ochroniarze skopali w tym miejscu jakiegoś człowieka do nieprzytomności? Zbili go tak przeraźliwie, że aż musiało przyjechać pogotowie. Towarzystwu opadły miny i ponownie nie wiemy co robić i dokąd się wybrać, lecz skoro w tym miejscu biją ochroniarze, to lepiej nie ryzykować To nie ważne co zrobił ten pobity, ale przecież nie musieli go tak skatować! Ochroniarz ma troszczyć się o porządek i zapewniać ludziom bawiącym się w tym miejscu poczucie bezpieczeństwa. Wystarczyłoby go wyprowadzić, przytrzymać i zaczekać na przyjazd policji. Dobrze,że powiązałam nazwę klubu z tym, co kilka dni temu gadali mi znajomi będący świadkami owego całego zajścia. Rzekomo ochroniarze spili się, skopali tego osobnika w toalecie, a po czym i jak najbardziej wyciągnęli go poza teren klubu, ale to dokładnie tam dokończyli swojego dzieła i bili tamtego aż do utraty świadomości . NIe idziemy tam!