Klub Rowerowy.
Oj działo się wczoraj na tej imprezie urodzinowej Pawła! Zabawa była znakomita! Muzyka też bardzo dobrze brzmiała i wpadała w ucho. Nawet nie sądziłem, iż przyjdzie taka masa ludzi! No patrzcie ilu ma się kolegów! Gdy byłem konsultować szczegóły wynajęcia sali na owe urodziny, to też przez myśl mi nie przeszło, iż każdy z kolesi coś tam dorzuci i dzięki temu uzbiera się taka nawet spora kwota. No to więc wszyscy doskonale się bawili, było także co zjeść, a i piwa nie zabrakło. Tak to wyglądało do około dziewiątej wieczór, a potem coś odbiło Pawłowi, bo jakiś debil który nie wiedział o tym, iż Reks umarł, zapytał go o psa. Calutkie nasze starania poszły na marne! Paweł przycupnął w kącie i zaczął chlać piwo w trochę za dużej ilości. Postanowiłem zabrać go z tamtąd i iść z nim na spacer. Kiedy tak szliśmy, mijaliśmy inne lokale z grupy kluby słupsk i zastanawiałem się w tym momencie, czy nie byłoby może lepiej jakbym wybrał inne miejsce na te urodziny kolegi? W pewnej chwili Paweł mówi do mnie, że chyba czuje powiew bryzy. Odpowiedziałem mu, że to poniekąd nie możliwe, bo do morza mamy prawie dwadzieścia kilometrów. On jednakże mnie nie słyszał, był jakby w amoku i gadał dalej, iż ten powiew morskiego wiatru przypomina mu jego ukochanego psa, bo on lubił śmigać na plaży brzegiem morza. Posmutniałem, bo zrozumiałem dopiero teraz jak ogromnie Paweł tęskni za tym psem. Może w miejsce tej zabawy, mogłem kupić mu psa porównywalnego do Reksa? Tak! Zrobię to jutro, może powróci mu humor.