serwis o ameryce
Mialem objęcia Morfeusza o zielonej łące skąpanej w porannym promieniu słońca Miałem objęcia Morfeusza o pięknej kochającej istocie wołającej me imie. Na zielonej łące posród zapachu kwiatów bylaś twoja osoba tudzież byłem ja W ową stronę spłynela na mnie wielka moc.Moc wielka jak szczyty górNa zielonej łące między drzew byłem Ego natomiast byłaś Ty!.Na konarach drzewa przysiadł ptak. Nasze oczy spotkały sięw dziwnym spojrzeniu nie mówiłaś figa ,wszak ja nużewiedziałem iż będe spośród Tobą do końca. Ścisnełaś moją rękę i wskazałaś mi droge,spojrzałem w ową stronę pełen strachu oraz niepokoju ,niebyłem sam ! Na zielonej łące między drzew byłem Ja oraz byłaś Ty!Z konarów drzewa odleciał dzida. Objełaś mnie ,szepnełaś mi kocham cię. Więc poszliśmy tam w promiennym brzasku w strone gwiazd-Nie byłem sam!Irko